poniedziałek, 26 czerwca 2017

ZAPARCIA W CIĄŻY




Towarzyszą 1/4 kobiet w ciąży i są konsekwencją zmian zachodzących w przewodzie pokarmowym. W czasie ciąży progesteron oraz estrogeny osiągają wysokie stężenie w organizmie i to właśnie one mają bezpośredni wpływ na działanie żołądka i jelit.
Jelita wykazują większą zdolność do wchłaniania substancji odżywczych, natomiast w żołądku ulega zmniejszeniu wydzielanie soków trawiennych i spowolnienie jego opróżniania. Znaczy to, iż spożyty przez nas pokarm przez dłuższy czas jest tam zatrzymany, co w rezultacie oznacza, że jest on dokładniej rozdrobniony.  Zabieg ten ma na celu poprawę trawienia w jelicie. Zmniejsza się perystaltyka, enzymy trawienne działają dłużej na substancje pokarmowe, zwiększa się okres wchłaniania składników odżywczych i wody. Suchy kał pozbawiony wody trudniej jest wydalić, co może mieć wpływ na powstawanie hemoroidów.

Jestem już w 37 tygodniu ciąży i do tej pory udało mi się uniknąć tych przykrych dolegliwości za pomocą odpowiedniej diety, ponieważ niestety jedyną formą mojej aktywności są tylko spacery. A trzeba podkreślić, że zbawienny wpływ na zaparcia ma systematyczna aktywność fizyczna.

Pierwsza żelazna zasada to spożywanie 5 posiłków oraz wypijanie ponad 2 litrów wody dziennie.
Soki owocowe zastąpiłam owocami bogatymi w błonnik, które dłużej pozostają w żołądku i dają uczucie sytości.
 W moim chlebaku zawsze mam pieczywo pełnoziarniste natomiast na stole króluje pełnoziarnisty makaron oraz brązowy ryż, kasza i ziemniaki.
W każdym moim posiłku znajdują się warzywa, za owsianki na śniadanie.
Dobrą perystaltykę zawdzięczam jogurtom naturalnym oraz kefirom, bogatym w probiotyki.

Jeżeli już drogie Mamy borykacie się z zaparciami, polecam jabłka oraz suszone: śliwki lub rodzynki.
Czasem wystarczy zmodyfikować dietę, aby raz na zawsze zapomnieć o tych dolegliwościach.



Piśmiennictwo:

"Żywienie, wpływ na zdrowie człowieka" Simon Langley-Evans



czwartek, 22 czerwca 2017

BOTWINA



Zawsze czekam na ten czas, kiedy późna wiosna na straganach wybucha z pełną siłą. Kiedy warzywa mają smak warzyw i można po jałowej zimie w końcu nieco bardziej urozmaicić sobie nasz jadłospis.
Parę dni temu Pan Tata, zażyczył sobie zupę- botwinkę. Biorąc pod uwagę walory zdrowotne, to zawsze jest dobry pomysł.

Boćwina- to tylko 26 kcal w 100g produktu.
Zawiera:
-witaminę A, wzmacniającą układ immunologiczny, której deficyt w o organizmie manifestuje się suchością skóry, spojówek, natomiast u dzieci zaburzenia wzrostu.
-beta karoten- zaliczany do naturalnych przeciwutleniaczy, chroni organizm przed działaniem wolnych rodników, które prowadzą do powstawania chorób nowotworowych oraz przedwczesnego starzenia się.
-witaminę C - również zaliczaną do antyoksydantów.
-żelazo, potas, wapń, magnez, cynk.

Przygotowuje się ją bardzo szybko i można zastosować pełną improwizację.
U mnie w garnku, w bulionie drobiowym wylądowały: marchew, pietruszka i boćwina starte na tarce, jogurt naturalny, przyprawy oraz ugotowane jajo.

Czy smakowała? Baaaardzo.

Korzystajmy z dobrodziejstw warzywników i sadów.

środa, 21 czerwca 2017

BÓL GARDŁA


Lato tej wiosny jest przepiękne, ale nie służy ciężarnym, bo oprócz opuchniętych kostek możemy łatwo narazić się na infekcje spowodowane przebywaniem w klimatyzowanych pomieszczeniach, przeciągach. U mnie wystarczyła jedna wizyta u lekarza okulisty, aby dziś obudzić się z bolącym gardłem. 
Dwukrotnie w czasie trwania ciąży, podczas lekkich infekcji zmuszona byłam sięgać, po ten specyfik i dwukrotnie pomógł od razu, a po za tym jestem jego wielką fanką ze względu na wartość odżywczą oraz smak.

Przedstawiam mój ratunek na dziś: SIEMIĘ LNIANE.
W składzie posiada wysoką  zawartość kwasów Omega 3, witaminy z gr B, witaminę młodości E, magnez, cynk, żelazo, błonnik oraz lecytynę.
Łagodzi stany zapalne w organizmie, dzięki konsystencji dodatkowo nawilża śluzówkę, przynosząc ulgę w bólach gardła.

1 łyżeczkę siemienia mielonego zalewam około 200 ml przegotowanej wody oraz dodaję miód.

I niech moc będzie ze mną, bo termin rozwiązania blisko. :-)    


niedziela, 18 czerwca 2017

SŁODKIE POKUSY

Stan błogosławiony naraża nas na liczne pokusy sięgania po kaloryczne przekąski czy też niezdrowe desery, bo nie ma lepszego wytłumaczenia i usprawiedliwienia niż właśnie nasz stan.
Niestety,mnie też w chwilach słabości to dotyczy.
Na szczęście jednak zaczęły dojrzewać owoce, które idealnie w połączeniu z jogurtem naturalnym i granolą zastępują słodycze, lub jako koktajle gaszą pragnienie, dostarczając nam wraz z kefirem odpowiednią ilość wapnia. Pamiętajmy jak ważny dla naszego maleństwa oraz dla nas jest to pierwiastek.

Mój ulubiony deser:
Truskawki, jagody z granolą i jogurtem naturalnym.
Przetestowałam również na Panu Tacie :-) z pozytywnym skutkiem.

Truskawki to tylko 33 kcal w 100 g, bogate w witaminę C, skuteczne antyoksydanty.
Jagody : 51 kcal w 100 g, ze względu na zawartość flawonoidów, podobnie jak truskawki należą do grupy antyoksydantów.
Cechują je: duża wartość odżywcza oraz niska kaloryczność, a zawarte w nich antyoksydanty poprawiają pamięć i zapobiegają jej utracie wraz z wiekiem, zmniejszają zapadalność na choroby sercowo-naczyniowe, obniżają  poziom cholesterolu frakcji LDL, skuteczne w profilaktyce niektórych chorób nowotworowych.

Jogurt naturalny- bogactwo wapnia i probiotyków.
Od początku ciąży przygotowuję jogurt oraz kefir w warunkach domowych mając do wyboru różne rodzaje kultur bakterii.



Kolejnym deserem- przekąską, po który sięgam ostatnio bardzo często to koktajle.
Używam owoców, jakie znajdę w kuchni, lub na jakie mam właśnie teraz ochotę.
Dodaję kefir oraz siemię lniane.