wtorek, 4 kwietnia 2017
RYBY
Wiele kontrowersji budzi temat ryb w naszej diecie, ze względu na zanieczyszczenia dioksynami lub rtęcią. I nie dotyczy to tylko i wyłącznie kobiet ciężarnych, chociaż temat tu poruszam głównie ze względu na nie.
Czy warto radykalnie i całkowicie zrezygnować z ich spożycia?
Mięso ryb jest bogate w pełnowartościowe białka, fosfor, potas, magnez, witaminy A, B, D oraz jod.
Dostarcza Niezbędnych Nienasyconych Kwasów Tłuszczowych, które wpływają na prawidłowy rozwój siatkówki oka, odpowiedzialnej za ostrość widzenia u niemowlaka, oraz wpływają na rozwój mózgu, a dokładnie za rozwój psychomotoryczny.
Magazynowanie DHA o obrębie ośrodkowego układu nerwowego najwyższe jest po 20 tygodniu ciąży i trwa aż do 4 roku życia dziecka. Dlatego też o odpowiednią podaż kwasów należy dbać w okresie laktacji oraz po odstawieniu niemowlaka od piersi.
Wybierajmy ryby z dużych naturalnych obszarów wodnych: Pacyfik, Ocean Atlantycki, Morze Północne, które krótko żyją ( w ciągu swojego krótkiego życia nie zdążą skumulować substancji szkodliwych w swoim organizmie) oraz nie są drapieżnikami.
Ryby z najmniejszą zawartością rtęci to: śledź, łosoś, halibut, mintaj, sardynki, fladra, sola.
Unikajmy: pangi, tuńczyka, węgorza, okonia.
Bogate w DHA są również algi morskie z rodzaju Schizochytrium sp. , które są hodowane w warunkach kontrolowanych, gwarantujących czystość i bezpieczeństwo, oraz owoce morza.
Ja niestety nie przepadam za owocami morza, więc pozostaje mi szukanie w sklepach dobrych gatunków ryb.
Piśmiennictwo:
Zalecenia IŻŻ,
Rekomendacja Zespołu Ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego w zakresie stosowania kwasów omega-3 w położnictwie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz